Choroba Alzheimera to jedno z największych wyzwań zdrowotnych starzejących się społeczeństw. Wciąż jednak pozostaje wiele niewiadomych co do przyczyn jej rozwoju. Naukowcy coraz częściej przyglądają się nie tylko genetyce, ale również wpływowi środowiska życia. Czy miejsce zamieszkania – miasto czy wieś – może mieć znaczenie dla ryzyka zachorowania?
Choroba Alzheimera to jedno z największych wyzwań zdrowotnych starzejących się społeczeństw. Wciąż jednak pozostaje wiele niewiadomych co do przyczyn jej rozwoju. Naukowcy coraz częściej przyglądają się nie tylko genetyce, ale również wpływowi środowiska życia. Czy miejsce zamieszkania – miasto czy wieś – może mieć znaczenie dla ryzyka zachorowania?
Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Badania przeprowadzane w różnych krajach przynoszą czasem sprzeczne wyniki. Na przykład w Skandynawii mieszkańcy wsi rzadziej zapadają na Alzheimera, podczas gdy w niektórych krajach rozwijających się obserwuje się odwrotną tendencję. Wiele wskazuje na to, że kluczowe są nie same miasta czy wsie, ale konkretne warunki środowiskowe i styl życia.
– Miejsce zamieszkania może wpływać na ryzyko choroby Alzheimera, ale nie poprzez sam adres. Chodzi o zestaw czynników środowiskowych: poziom zanieczyszczeń, styl życia, relacje społeczne czy sposób odżywiania – wyjaśnia dr Krystyna Paprocka z Instytutu Badawczego Biotomed w Białymstoku. – Co więcej, coraz więcej badań sugeruje, że te czynniki wchodzą w interakcje z naszymi genami, co oznacza, że środowisko może albo potęgować, albo tłumić predyspozycje do zachorowania.
Miasto – więcej udogodnień, więcej zagrożeń
Życie w mieście wiąże się z szeregiem korzyści – łatwiejszym dostępem do specjalistycznej opieki medycznej, bogatszą ofertą kulturalną i większymi możliwościami aktywności społecznej. Jednak nie brakuje także zagrożeń.
Zanieczyszczenie powietrza, zwłaszcza drobnymi cząsteczkami PM2.5, jest jednym z istotnych czynników ryzyka rozwoju demencji. Takie cząsteczki mogą przenikać do mózgu, wywołując stany zapalne i przyspieszając procesy neurodegeneracyjne. Stres to kolejny poważny problem. Życie w ciągłym pośpiechu, hałasie i korkach powoduje chroniczne podwyższenie poziomu kortyzolu, który uszkadza struktury mózgowe odpowiedzialne za pamięć.
Wieś – naturalna ochrona?
W wielu aspektach życie na wsi może działać ochronnie na mózg. Czyste powietrze, cisza i większa aktywność fizyczna związana z codziennymi obowiązkami to czynniki sprzyjające zdrowiu. Dodatkowo, dieta oparta na naturalnych, mniej przetworzonych produktach oraz silniejsze więzi społeczne w mniejszych społecznościach mogą działać jak naturalne „parasole ochronne” dla funkcji poznawczych.
Jednak należy pamiętać, że na obszarach wiejskich trudniejszy jest dostęp do specjalistów, co sprawia, że choroba Alzheimera może pozostawać przez dłuższy czas niezdiagnozowana. To sprawia, że statystyki zachorowalności mogą nie oddawać rzeczywistej sytuacji.
Geny też mają znaczenie
Nowe badania pokazują, że środowisko może wchodzić w interakcje z genetycznymi predyspozycjami. Osoby posiadające wariant genu APOE4 są szczególnie wrażliwe na szkodliwe skutki zanieczyszczeń powietrza. To oznacza, że ta sama osoba żyjąca w różnych warunkach może mieć zupełnie inne ryzyko rozwoju choroby.
– Z naszych analiz wynika, że osoby z genotypem APOE4 mogą być znacznie bardziej narażone na działanie czynników środowiskowych takich jak smog czy stres – dodaje dr Krystyna Paprocka – Dlatego nie można mówić o „jednym ryzyku” dla wszystkich – liczy się zarówno biologia, jak i miejsce, w którym się żyje.
Co możemy zrobić?
Bez względu na miejsce zamieszkania, warto czerpać z najlepszych wzorców: dbać o regularny ruch na świeżym powietrzu, unikać przewlekłego stresu, wybierać naturalne produkty spożywcze i utrzymywać aktywne życie społeczne. W miastach dodatkowym atutem jest łatwy dostęp do badań profilaktycznych i bogatej oferty stymulujących aktywności intelektualnych.
W przyszłości, dzięki nowoczesnym technologiom monitorowania środowiska i zdrowia, być może uda się jeszcze dokładniej określić, które czynniki środowiskowe najbardziej wpływają na ryzyko Alzheimera. Już dziś jednak wiadomo jedno – dbając o zdrowy styl życia, możemy skutecznie zmniejszyć ryzyko tej choroby, niezależnie od tego, gdzie mieszkamy.
Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Badania przeprowadzane w różnych krajach przynoszą czasem sprzeczne wyniki. Na przykład w Skandynawii mieszkańcy wsi rzadziej zapadają na Alzheimera, podczas gdy w niektórych krajach rozwijających się obserwuje się odwrotną tendencję. Wiele wskazuje na to, że kluczowe są nie same miasta czy wsie, ale konkretne warunki środowiskowe i styl życia.
– Miejsce zamieszkania może wpływać na ryzyko choroby Alzheimera, ale nie poprzez sam adres. Chodzi o zestaw czynników środowiskowych: poziom zanieczyszczeń, styl życia, relacje społeczne czy sposób odżywiania – wyjaśnia dr Krystyna Paprocka z Instytutu Badawczego Biotomed w Białymstoku. – Co więcej, coraz więcej badań sugeruje, że te czynniki wchodzą w interakcje z naszymi genami, co oznacza, że środowisko może albo potęgować, albo tłumić predyspozycje do zachorowania.
Miasto – więcej udogodnień, więcej zagrożeń
Życie w mieście wiąże się z szeregiem korzyści – łatwiejszym dostępem do specjalistycznej opieki medycznej, bogatszą ofertą kulturalną i większymi możliwościami aktywności społecznej. Jednak nie brakuje także zagrożeń.
Zanieczyszczenie powietrza, zwłaszcza drobnymi cząsteczkami PM2.5, jest jednym z istotnych czynników ryzyka rozwoju demencji. Takie cząsteczki mogą przenikać do mózgu, wywołując stany zapalne i przyspieszając procesy neurodegeneracyjne. Stres to kolejny poważny problem. Życie w ciągłym pośpiechu, hałasie i korkach powoduje chroniczne podwyższenie poziomu kortyzolu, który uszkadza struktury mózgowe odpowiedzialne za pamięć.
Wieś – naturalna ochrona?
W wielu aspektach życie na wsi może działać ochronnie na mózg. Czyste powietrze, cisza i większa aktywność fizyczna związana z codziennymi obowiązkami to czynniki sprzyjające zdrowiu. Dodatkowo, dieta oparta na naturalnych, mniej przetworzonych produktach oraz silniejsze więzi społeczne w mniejszych społecznościach mogą działać jak naturalne „parasole ochronne” dla funkcji poznawczych.
Jednak należy pamiętać, że na obszarach wiejskich trudniejszy jest dostęp do specjalistów, co sprawia, że choroba Alzheimera może pozostawać przez dłuższy czas niezdiagnozowana. To sprawia, że statystyki zachorowalności mogą nie oddawać rzeczywistej sytuacji.
Geny też mają znaczenie
Nowe badania pokazują, że środowisko może wchodzić w interakcje z genetycznymi predyspozycjami. Osoby posiadające wariant genu APOE4 są szczególnie wrażliwe na szkodliwe skutki zanieczyszczeń powietrza. To oznacza, że ta sama osoba żyjąca w różnych warunkach może mieć zupełnie inne ryzyko rozwoju choroby.
– Z naszych analiz wynika, że osoby z genotypem APOE4 mogą być znacznie bardziej narażone na działanie czynników środowiskowych takich jak smog czy stres – dodaje dr Krystyna Paprocka – Dlatego nie można mówić o „jednym ryzyku” dla wszystkich – liczy się zarówno biologia, jak i miejsce, w którym się żyje.
Co możemy zrobić?
Bez względu na miejsce zamieszkania, warto czerpać z najlepszych wzorców: dbać o regularny ruch na świeżym powietrzu, unikać przewlekłego stresu, wybierać naturalne produkty spożywcze i utrzymywać aktywne życie społeczne. W miastach dodatkowym atutem jest łatwy dostęp do badań profilaktycznych i bogatej oferty stymulujących aktywności intelektualnych.
W przyszłości, dzięki nowoczesnym technologiom monitorowania środowiska i zdrowia, być może uda się jeszcze dokładniej określić, które czynniki środowiskowe najbardziej wpływają na ryzyko Alzheimera. Już dziś jednak wiadomo jedno – dbając o zdrowy styl życia, możemy skutecznie zmniejszyć ryzyko tej choroby, niezależnie od tego, gdzie mieszkamy.