Na Podlasiu sezon świąteczny jeszcze się nie skończył. Wyznawcy prawosławia będą obchodzić w styczniu Boże Narodzenie i juliańskiego Sylwestra. Dla restauratorów i firm cateringowych to okazja do podreperowania nadwątlonych pandemią budżetów.
- To prawda, że w naszym regionie dłużej świętujemy. Jest tu też wiele rodzin mieszanych, które obchodzą Boże Narodzenie dwa razy: w grudniu i styczniu. Często gospodynie organizujące święta w pierwszym terminie, w drugim potrzebują już wyręczenia. Szczególnie w tym roku, kiedy wszyscy jesteśmy po prostu zmęczeni. Nasza firma zawsze przygotowuje catering na święta prawosławne i cieszy się on dużym powodzeniem. Spodziewamy się, że w tym roku nie będzie inaczej - mówi Adam Zwolan, członek zarządu znanej białostockiej firmy Lech Garmażeria Staropolska, słynącej z tradycyjnych wędlin i wędzonek.
Oferta ta skierowana jest głównie do powiatów, w których prawosławni stanowią znaczny odsetek mieszkańców, a więc białostockiego, hajnowskiego, bielskiego. Po rzymskich katolikach to druga co wielkości grupa wyznaniowa w województwie. Według cerkiewnych statystyk należy do niej ponad 200 tys. Podlasian.
- Obchodzimy święta jako drudzy. I choć nie jest to najważniejsze, da się zauważyć, że na początku stycznia półki w sklepach są już mocno przetrzebione, dekoracje się zwijają, w mediach też kończy się świąteczny nastrój. W tym roku na dodatek prawosławne Boże Narodzenie wypada w środku narodowej kwarantanny, co może być dodatkowym utrudnieniem. Mamy więc dużą wdzięczność do firm, które o nas dbają i o pamiętają o tym, że obchodzimy święta później. Teraz my postaramy się je wesprzeć - deklaruje Helena Kuptel, emerytka z Hajnówki, która przed prawosławną wigilią zamierza zaopatrzyć się w Lechu w pierogi z grzybami i kapustą.
Poza wybranymi potrawami, w sklepach Lecha Garmażerii Staropolskiej można zamówić też całą wigilię. Ponieważ w wielu domach święta w tym roku odbędą się w bardzo kameralnym gronie, zestawy przygotowane zostały nawet dla czterech osób. Znajdą się w nich jednak wszystkie potrawy, które tradycyjnie podaje się na bożonarodzeniową wieczerzę i na które czeka się cały rok: barszcz z uszkami nadziewanymi borowikami, bigos wigilijny, karp w galarecie i smażony, ryba faszerowana i po grecku oraz oczywiście kutia. Koszt zestawu dla czterech osób to 163,90 zł.
Dla wielu osób trudno tak różnorodne menu skomponować i zrobić samodzielnie. Szczególnie, że w tym roku do wieczerzy zasiądą tylko domownicy w małym kręgu najbliższych, więc i pomocników będzie mniej. Jednak jak zwykle ten wieczór powinien być wyjątkowy i niezapomniany. We wschodnim obrządku też popularne jest porzekadło: „jaka wigilia taki cały rok”.