Sieć Zdrowa Krowa przedstawiła swoją strategię rozwojową na najbliższe miesiące. Cel numer jeden? Kilka nowych punktów, koncepty dark kitchen, centralizacja dostawców i employer branding będący odpowiedzią na potrzeby pracowników z pokolenia Z. “Zamiast na mówieniu o kryzysie, skupiamy się na poszukiwaniu rozwiązań”, tłumaczy Robert Kuc, CEO sieci.
Obecnie Zdrowa Krowa oferuje trzy modele współpracy. To restauracja Zdrowa Krowa, Street Slow Food Zdrowa Krowa (punkt w food court lub food truck) oraz restauracja premium Smile&Wine.
– Tym, co łączy te koncepty, są wysokiej jakości składniki, a przede wszystkim – świetna wołowina. Obserwujemy jednak rynek i zmieniające się oczekiwania gości, dlatego systematycznie poszerzamy kartę także o dania vege, keto czy paleo. Śledzimy trendy dla flexitarian i komponujemy menu tak, aby odpowiadało na potrzeby świadomych konsumentów, dla których ważna jest ekologia i zdrowa dieta – mówi Robert Kuc.
Właściciel dodaje też, że sieć pracuje obecnie nad centralizacją dostaw produktów, która pozwala na optymalizację kosztów przez franczyzobiorców, przy zachowaniu doskonałej jakości kuchni.
– To w połączeniu z dokładną analizą food costów zwiększa poczucie bezpieczeństwa naszych partnerów i sprawia, że w dobie rosnących cen, biznes pod szyldem Zdrowej Krowy przynosi im oczekiwane zyski – tłumaczy twórca konceptu.
“Jesteśmy gotowi na szybki wzrost”
Sieć planuje, że w 2023 roku powiększy się aż o kilka kolejnych punktów.
– Naszym celem jest stworzenie zarówno nowych restauracji od podstaw, jak i przeprowadzenie rebrandingów istniejących lokali oraz postawienie food trucków. We wszystkich tych obszarach mamy duże doświadczenie i wiemy, jak poprowadzić naszych partnerów, aby osiągnęli sukces – przekonuje CEO sieci. – Nasze różnorodne koncepty pozwalają dopasować profil działalności do danej lokalizacji. To samo tyczy się kwot inwestycji, od ekonomicznego food trucka, po restaurację premium.
Nowe modele są odpowiedzią zarówno na potrzeby rynku gastronomicznego, jak i przedsiębiorców szukających bezpiecznego biznesu, zakładającego wsparcie franczyzodawcy.
– Pierwsze restauracje Smile&Wine powstały w tym roku w Bielsku-Białej i Warszawie. Przygotowujemy się obecnie do otwarcia kolejnej w budynku Starej Poczty w Gliwicach. To lokale o wysokim standardzie, bogatym wyborze alkoholi i doskonałą kuchnią. Nasze doświadczenia pokazują, że tego typu koncepty są odporne na wahania gospodarki, jakie widzimy obecnie. Odświeżyliśmy także koncept food trucków, ponieważ tkwi w nich duży potencjał – przekonuje Robert Kuc.
Marki wirtualne na rynek delivery
Zdrowa Krowa nie poprzestaje jednak na tym i już od stycznia rusza z ofertą dark kitchen. To trzy marki, serwujące kuchnię polską, vege oraz ramen. Będą one działały wyłącznie w sferze online – czyli na rynku delivery.
– Nasi franczyzobiorcy będą mogli uruchomić je w ramach prowadzonej działalności i dzięki temu zwiększyć swoje obroty. Nie muszą otwierać nowego lokalu, korzystają bowiem z zasobów istniejącej kuchni. To świetne rozwiązanie pozwalające skalować biznes – gotować, działać i sprzedawać, gdy w restauracji jest mniejszy ruch – tłumaczy CEO sieci. – Doświadczenia pandemii pokazały nam, że w sytuacjach kryzysowych kluczem do sukcesu jest szukanie nowych obszarów, które możemy zagospodarować. Ta elastyczność, myślenie perspektywiczne i dostosowywanie się do rynku wyróżnia silne marki.
Nowe podejście do rekrutacji
Kolejnym obszarem, nad którym sieć pracuje, jest employer branding. Celem franczyzy jest przyciągnięcie do pracy młodych, ambitnych osób, które zwiążą się z restauracjami pod szyldem Zdrowej Krowy na dłużej.
– Chcemy zmienić myślenie o gastronomii jako o miejscu pracy “na chwilę”. Bo w rzeczywistości praca w restauracji to nauka wielu umiejętności z dziedzin cenionych przez wszystkich pracodawców, bez względu na branżę. Chodzi tu o rozwój kompetencji miękkich, zarządzania, negocjacji, podejścia do klienta. W naszej sieci jest na to przestrzeń, mamy jasne ścieżki awansów, profesjonalne szkolenia i warsztaty. Edukujemy też franczyzobiorców, pokazując, że działania HR przynoszą konkretne rezultaty – mówi Robert Kuc.
W październiku sieć wystartowała z pilotażowym wydarzeniem Open Day, czyli rekrutacji w formie dnia otwartego – z muzyką, wystąpieniami managerów, szkoleniowców i partnerów marki i degustacją.
– Open Day w Gliwicach przyciągnął wiele osób zainteresowanych współpracą. Ogromnie nas to cieszy i pokazuje, że rekrutacja “w formie imprezy” to coś, co buduje zaufanie pokolenia Z i jest dla nich atrakcyjne. Dlatego będziemy kontynuować program w kolejnych restauracjach. Dodatkowo już wkrótce nasz zespół powiększy się o dział HR, który zajmie się rekrutacją na poziomie ogólnopolskim i odciąży w tym zakresie naszych franczyzobiorców – podsumowuje CEO sieci.