Mieszkańcy Poznania od środy (24.04) mogą stołować się w gruzińskiej restauracji Chinkalnia. To dziesiąty lokal jaki popularna sieć franczyzowa uruchomiła w Polsce i pierwszy w stolicy Wielkopolski.
Nowy lokal mieści się na poznańskim rynku przy ul. Klasztornej 26. Już w trakcie przygotowań do otwarcia wzbudzał zainteresowanie przechodniów, którzy dopytywali jakie jedzenie będzie tu serwowane i nie kryli entuzjazmu, kiedy okazywało się, że będzie to kuchnia z Gruzji.
- Cieszy nas to zainteresowanie ogromnie, ponieważ potwierdza nasze analizy i biznesową intuicję, która mówiła nam, że rynek gastronomiczny w Poznaniu jest ciągle chłonny, a klienci wymagający i ciekawi kuchni z różnych stron świata – powiedział Piotr Greczanowski, odpowiadający za marketing w Chinkalni, który brał udział w uroczystym otwarciu lokalu.
Zgodnie z tradycją marki wręczył właścicielowi poznańskiej Chinkalni białą krowę, gruziński symbol dobrobyt i obfitości. Ma przynieść obdarowanemu biznesowe powodzenie.I tego dnia popołudniu restauracja rzeczywiście przeżyła oblężenie. Przyszło bardzo dużo gości, a właściciel ma nadzieję, że taki ruch utrzyma się przez kolejne tygodnie.
- Jestem dobrej myśli – mówił po otwarciu Marcin Grochal z nowej gruzińskiej restauracji w Poznaniu. – Ponieważ ta sieć poza doskonałym jedzeniem oferuje coś jeszcze - gruziński styl bycia i biesiadowania. Równie jak smak potraw liczy się to, że są jadane wspólnie, że w trakcie posiłku nie ma wymuszonej powagi, ale jest dużo śmiechu, rozmów, luzu. Goście czują się tu swobodnie i swojsko. Takiej atmosfery chyba większość z nich szuka, chcą po prostu dobrze zjeść i się odprężyć.
Menu restauracji opracował szef kuchni Chinkalni Levan Meparishvili, Gruzin z Kutaisi, który podczas poprzedzających otwarcie szkoleń, zmodyfikował receptury poszczególnych dań, tak aby wykorzystywać w nich świeże produkty, pochodzące od lokalnych dostawców. W Chinkalni karta jest stosunkowo krótka, ponieważ wszystkie dania przyrządzane są codziennie, na bieżąco. Nawet gruziński chleb wypiekany jest na miejscu. Tylko niektóre przyprawy i dodatki, które decydują o charakterze potraw, dostarczane są z Gruzji.
W restauracji poza głównym daniem czyli chinkali nadziewanymi mięsem z bulionem, stanowiącym znak rozpoznawczy marki, podaje się także placki chaczapuri, mięsną zupę charczo, wegetariańskie pchali z bakłażana czy orzechowe desery.
W Europie pod szyldem Chinkalni działa obecnie ponad 60 lokali, w Polsce już 10. W najbliższych tygodniach planowane jest kolejne otwarcie - w Zielonej Górze. Franczyzobiorcy podkreślają, że koszty uruchomienia restauracji szacowane są indywidualnie, a opłata franczyzowa naliczana elastycznie w zależności od miesięcznego utargu. Choć - jak dodają - póki co nie mieli słabszych miesięcy.