Kiedy wysłać dziecko na pierwsze, dodatkowe zajęcia z języka obcego? Czy warto inwestować, skoro w państwowych placówkach są za darmo? W tej kwestii zdania wśród rodziców są skrajnie podzielone. Eksperci są jednak pewni: im wcześniej tym lepiej.
- Im młodsze dziecko tym lepiej poradzi sobie z opanowaniem mapy nowego języka. Skoro w wieku 3 lat dziecko jest gotowe do używania pierwszego języka tylko i wyłącznie dzięki temu, że od urodzenia mogło go słuchać, oznacza, że bardzo szybko powinniśmy zareagować i “wystawić” dziecko na odbiór drugiego języka. Tylko rodzic może zapewnić dziecku takie warunki w najbliższym otoczeniu, a szkoła językowa będzie skutecznym instruktorem i laboratorium w rozwoju językowym dziecka, nie ma wątpliwości Wojciech Kuczyński ze szkoły językowej Homeschool.
- Przedszkolaki tak naprawdę są w trakcie uczenia się języka ojczystego. Dlatego dużo łatwiej jest im przyswoić dodatkowo język obcy. Ten proces podnosi dziecięcą świadomość językową oraz wpływa korzystnie na rozwój obu półkul mózgowych. Tym samym poszerzamy horyzonty naszych pociech i od najmłodszych lat kształtujemy w nich świadomość kulturową i społeczną – mówi Wojciech Kuczyński.
Czas jaki dzieci poświęcają na naukę języka angielskiego jest zazwyczaj bardzo ograniczony. Dwie godziny lekcyjne w szkole czy przedszkolu plus co najwyżej dodatkowe zajęcia dwa razy w tygodniu. Nikt nie ma wątpliwości, że aby dobrze opanować język obcy to zdecydowanie za mało.
- W tym przypadku trzeba pomyśleć dwutorowo. Po pierwsze im szybciej dziecko rozpocznie naukę, tym więcej ma na to czasu. Po drugie, trzeba stworzyć mu specjalną strefę wypełnioną językiem obcym. Choć niektórzy rodzice na początku nie do końca rozumieją te zasady, zapewniam, że są one bardzo skuteczne. Pozwólmy dzieciom korzystać z telefonów, grać w gry, oglądać telewizję, pod warunkiem, że będzie w nich ustawiony język obcy - mówi Wojciech Kuczyński.
Nauczanie języka wśród dzieci przedszkolnych odbywa się zawsze w formie zabawy, co sprawia, że jest to przyjemne doświadczenie i obywa się bez wysiłku. W późniejszym wieku jest to niestety często trudne do osiągnięcia. Dzieci rozpoczynające naukę w systemie szkolnym nierzadko zniechęcają się, szczególnie, gdy nauka to siedzenie w ławkach i dość sztywne wypełnianie poleceń nauczyciela.
Jedną z propozycji nauczania języka angielskiego jest Teddy Eddie. To licencjonowana, ambitna i niebanalna metoda dedykowana dzieciom w wieku 2-7 lat. Białostocka szkoła językowa Homeschoole ma ją w swojej ofercie od 4 lat. Co wyróżnia Teddy Eddie?
- To, co dzieci lubią najbardziej, czyli połączenie doskonałej zabawy z nauką. Ale bardzo ważne jest to, że choć traktujemy bardzo poważnie nauczanie najmłodszych, to ich nie przemęczamy i nie zanudzamy. Dodatkowo zasady licencyjne stoją na straży wysokiego standardu realizacji kursów i odpowiedniego przygotowania nauczycieli – dodaje Wojciech Kuczyński.
Dziecko otrzymuje wyjątkowo bogaty zestaw, pozwalający rodzicom na kontynuowanie zajęć z językiem w domu. Program nie jest nudny i w porównaniu z innymi oferuje bardzo bogaty językowo. Poprzez mnóstwo opowiadań, tekstów, słuchowisk stwarza możliwość „zanurzenia się” w języku, a dzieci uczą się słownictwa w kontekście zdań, teksów i sytuacji, a nie jako serii pojedynczych słówek.
Homeschool jest jedynym w Białymstoku akredytowanym centrum metody Teddy Eddy. Przed zapisaniem dziecka na kurs można skorzystać z bezpłatnych lekcji próbnych. Szczegóły znajdują się na stronie internetowej https://homeschool.pl/