Są jedną z najbardziej doświadczonych firm na rynku małych gastronomii w Polsce – sieć Kurcze Pieczone w tym roku świętuje swoje 24 urodziny. O tym, jak zmienia się ta branża i dlaczego Polacy pokochali jedzenie na mieście rozmawiamy z Pawłem Łukaszem.
Jak na przestrzeni ostatnich 25 lat zmienił się rynek małej gastronomii w Polsce?
Paweł Łukasz: Kiedy w 1996 r. chcieliśmy otworzyć swoją pierwszą przyczepę serwującą kurczaki z rożna, niewiele było firm, na których moglibyśmy się wzorować. Swój pierwszy kontener kupiliśmy za nieoprocentowany kredyt z Urzędu Pracy. Później przyszedł czas na ciężką pracę, dbałość o klientów i jakość produktów – wszystko stworzyliśmy sami od podstaw.
W latach 90. w naszym kraju otwierały się głównie małe lokale oferujące fast-foody, czyli hamburgery, hot-dogi, frytki oraz zapiekanki. To była zupełna nowość. Później przyszła moda na dania chińskie, kebaby czy tortille. Dzisiaj obserwujemy prawdziwy renesans małych gastronomii – ta branża ma się doskonale, m.in. za sprawą popularnych foodtrucków, oferujących jedzenie z różnych zakątków świata, a także niewielkich lokali serwujących lokalną lub domową kuchnię.
Jak Państwo oceniają obecną sytuację małych gastronomii w Polsce? W czym tkwi potencjał tego sektora branży?
Siłą napędową małych gastronomii jest zmieniający się styl życia Polaków. Jesteśmy niezwykle zapracowanym narodem, przez co mamy coraz mniej czasu na gotowanie. Obiad w domu był kiedyś obowiązkowym punktem dnia, dzisiaj częściej wybieramy jedzenie na mieście. I tu z pomocą przychodzą nam małe lokale gastronomiczne, w których szybko dostaniemy smaczne dania na wynos lub do zjedzenia na miejscu, dla siebie lub całej rodziny. Odpowiedź na tę potrzebę to ogromny potencjał, z którego niewielkie restauracje mogą korzystać.
Z perspektywy biznesowej otworzenie małej gastronomii nie wiąże się z dużymi nakładami finansowymi. Jeśli lokal serwuje dobre posiłki, dba o swoich klientów i przywiązuje wagę do jakości produktów, a dodatkowo znajduje się w miejscu ze stałym przepływem ludzi, ma szansę odnieść w swojej okolicy spory sukces. Warto także zaznaczyć, że małe gastronomie to często biznesy rodzinne, a ich właścicielom szczególnie zależy na wyrobieniu sobie dobrej marki na lata.
Czy Polacy chętnie korzystają z usług małych gastronomii? Czy przestały im się kojarzyć z niższą jakością?
To prawda, że małe gastronomie są szczególnie narażone na ryzyko otrzymania oceny lokali, które oferują niższą jakość. Jak w każdej branży, i tutaj zdarzają się bowiem osoby, dla których zysk jest ważniejszy od estetyki czy dobrych produktów. Ostatnimi czasy można jednak zaobserwować, że właściciele przywiązują ogromną wagę do tego, aby ich lokale były zadbane i serwowały dania przygotowywane ze świeżych składników, najlepszego mięsa i bez dodatku konserwantów czy chemicznych wzmacniaczy smaku. Rywalizują tutaj z dużymi sieciówkami, jednak mają nad nimi pewną przewagę – w małym lokalu każdy klient może być traktowany podmiotowo, a nie być jedynie jednym z wielu gości, którego należy jak najszybciej obsłużyć.
Faktem jest także, że Polacy coraz chętniej jedzą na mieście. Dotyczy to nie tylko ludzi młodych, ale także tych starszych. Wiąże się to z poprawą sytuacji materialnej i swoistej mody na spędzanie czasu w tego typu miejscach.
Kurcze Pieczone działa na rynku od 1996 roku. Jaki jest Państwa przepis na sukces?
Prowadzimy firmę rodzinną, dlatego z ogromnym szacunkiem i przyjaźnią traktujemy wszystkich naszych klientów oraz partnerów. Uważam, że ludzie to fundament, a relacje z nimi są kluczowe dla budowania trwałego biznesu. O sukcesie naszej marki może świadczyć fakt, że obecnie posiadamy 45 lokalizacji w całej Polsce, a z niektórymi osobami współpracujemy od ponad 20 lat.
W Kurcze Pieczone stawiamy na najwyższą jakość produktów – wybieramy drób tylko od sprawdzonych dostawców, posiadamy także własny zakład przetwórczy, w którym przygotowujemy kotlety do hamburgerów, farsze do zapiekanek oraz sosy. Specjalna flota aut dowozi towar do wszystkich punktów. Nasz kurczak z rożna przyrządzany jest przy użyciu staropolskiej mieszanki przypraw, które nadają mu ten wyjątkowy smak. To wszystko pozwala nam zachować niezwykle wysokie standardy i stale się rozwijać. Reagowanie na potrzeby rynku konsumenta jest niezbędne, aby utrzymać dobry poziom.
Czy małe gastronomie przynoszą właścicielom zadowalające zyski?
Wieloletnie doświadczenia nasze i naszych współpracowników pokazują, że jest to biznes, który z powodzeniem może stać się głównym źródłem utrzymania i przynosić przedsiębiorcy zyski. Tym bardziej że wielu właścicieli nie poprzestaje na jednym lokalu, ale w miarę nabywania wprawy, decyduje się na otwieranie kolejnych. Należy jednak pamiętać, że małe gastronomie wymagają nieustannej pracy i dbania o najmniejsze detale. Tu nie ma miejsca na pomyłki – istnieje bowiem prawdopodobieństwo, że niezadowolony klient nie wróci już do nas nigdy więcej. Dlatego tak ważna jest jakość oferowanych dań, miła i kompetentna obsługa, estetyczny wygląd lokalu oraz przyjazna atmosfera. To wszystko z pewnością przełoży się na zyski.
Paweł Łukasz: Kiedy w 1996 r. chcieliśmy otworzyć swoją pierwszą przyczepę serwującą kurczaki z rożna, niewiele było firm, na których moglibyśmy się wzorować. Swój pierwszy kontener kupiliśmy za nieoprocentowany kredyt z Urzędu Pracy. Później przyszedł czas na ciężką pracę, dbałość o klientów i jakość produktów – wszystko stworzyliśmy sami od podstaw.
W latach 90. w naszym kraju otwierały się głównie małe lokale oferujące fast-foody, czyli hamburgery, hot-dogi, frytki oraz zapiekanki. To była zupełna nowość. Później przyszła moda na dania chińskie, kebaby czy tortille. Dzisiaj obserwujemy prawdziwy renesans małych gastronomii – ta branża ma się doskonale, m.in. za sprawą popularnych foodtrucków, oferujących jedzenie z różnych zakątków świata, a także niewielkich lokali serwujących lokalną lub domową kuchnię.
Jak Państwo oceniają obecną sytuację małych gastronomii w Polsce? W czym tkwi potencjał tego sektora branży?
Siłą napędową małych gastronomii jest zmieniający się styl życia Polaków. Jesteśmy niezwykle zapracowanym narodem, przez co mamy coraz mniej czasu na gotowanie. Obiad w domu był kiedyś obowiązkowym punktem dnia, dzisiaj częściej wybieramy jedzenie na mieście. I tu z pomocą przychodzą nam małe lokale gastronomiczne, w których szybko dostaniemy smaczne dania na wynos lub do zjedzenia na miejscu, dla siebie lub całej rodziny. Odpowiedź na tę potrzebę to ogromny potencjał, z którego niewielkie restauracje mogą korzystać.
Z perspektywy biznesowej otworzenie małej gastronomii nie wiąże się z dużymi nakładami finansowymi. Jeśli lokal serwuje dobre posiłki, dba o swoich klientów i przywiązuje wagę do jakości produktów, a dodatkowo znajduje się w miejscu ze stałym przepływem ludzi, ma szansę odnieść w swojej okolicy spory sukces. Warto także zaznaczyć, że małe gastronomie to często biznesy rodzinne, a ich właścicielom szczególnie zależy na wyrobieniu sobie dobrej marki na lata.
Czy Polacy chętnie korzystają z usług małych gastronomii? Czy przestały im się kojarzyć z niższą jakością?
To prawda, że małe gastronomie są szczególnie narażone na ryzyko otrzymania oceny lokali, które oferują niższą jakość. Jak w każdej branży, i tutaj zdarzają się bowiem osoby, dla których zysk jest ważniejszy od estetyki czy dobrych produktów. Ostatnimi czasy można jednak zaobserwować, że właściciele przywiązują ogromną wagę do tego, aby ich lokale były zadbane i serwowały dania przygotowywane ze świeżych składników, najlepszego mięsa i bez dodatku konserwantów czy chemicznych wzmacniaczy smaku. Rywalizują tutaj z dużymi sieciówkami, jednak mają nad nimi pewną przewagę – w małym lokalu każdy klient może być traktowany podmiotowo, a nie być jedynie jednym z wielu gości, którego należy jak najszybciej obsłużyć.
Faktem jest także, że Polacy coraz chętniej jedzą na mieście. Dotyczy to nie tylko ludzi młodych, ale także tych starszych. Wiąże się to z poprawą sytuacji materialnej i swoistej mody na spędzanie czasu w tego typu miejscach.
Kurcze Pieczone działa na rynku od 1996 roku. Jaki jest Państwa przepis na sukces?
Prowadzimy firmę rodzinną, dlatego z ogromnym szacunkiem i przyjaźnią traktujemy wszystkich naszych klientów oraz partnerów. Uważam, że ludzie to fundament, a relacje z nimi są kluczowe dla budowania trwałego biznesu. O sukcesie naszej marki może świadczyć fakt, że obecnie posiadamy 45 lokalizacji w całej Polsce, a z niektórymi osobami współpracujemy od ponad 20 lat.
W Kurcze Pieczone stawiamy na najwyższą jakość produktów – wybieramy drób tylko od sprawdzonych dostawców, posiadamy także własny zakład przetwórczy, w którym przygotowujemy kotlety do hamburgerów, farsze do zapiekanek oraz sosy. Specjalna flota aut dowozi towar do wszystkich punktów. Nasz kurczak z rożna przyrządzany jest przy użyciu staropolskiej mieszanki przypraw, które nadają mu ten wyjątkowy smak. To wszystko pozwala nam zachować niezwykle wysokie standardy i stale się rozwijać. Reagowanie na potrzeby rynku konsumenta jest niezbędne, aby utrzymać dobry poziom.
Czy małe gastronomie przynoszą właścicielom zadowalające zyski?
Wieloletnie doświadczenia nasze i naszych współpracowników pokazują, że jest to biznes, który z powodzeniem może stać się głównym źródłem utrzymania i przynosić przedsiębiorcy zyski. Tym bardziej że wielu właścicieli nie poprzestaje na jednym lokalu, ale w miarę nabywania wprawy, decyduje się na otwieranie kolejnych. Należy jednak pamiętać, że małe gastronomie wymagają nieustannej pracy i dbania o najmniejsze detale. Tu nie ma miejsca na pomyłki – istnieje bowiem prawdopodobieństwo, że niezadowolony klient nie wróci już do nas nigdy więcej. Dlatego tak ważna jest jakość oferowanych dań, miła i kompetentna obsługa, estetyczny wygląd lokalu oraz przyjazna atmosfera. To wszystko z pewnością przełoży się na zyski.