Czekolada może być mleczna lub gorzka, w tabliczce lub pitna, nadziewana i twarda. Dodaje się ją do deserów, ale też bywa oryginalnym dodatkiem do mięs. Przypisuję się jej magiczne właściwości, znane są związane z nią rytuały. Można więc o niej nieskończenie, szczególnie 12 kwietnia, kiedy w Polsce obchodzimy Dzień Czekolady.
W ostatnich, covidowych latach stawia się jednak na to, by czekolada była jak najzdrowsza. Generalnie uchodzi za jeden z bardziej odżywczych łakoci. Powoduje wzrost poziomu serotoniny, a tym samym poprawia humor. Dlatego wielu ludzi lubi ją zjeść na pierwsze lub drugie śniadanie. Najbardziej polecana jest ta gorzka, z dużą ilością miazgi kakaowej (powyżej 70 proc.) Kakao stanowi źródło cennych składników, takich jak magnez, potas, żelazo i antyoksydanty. Obniża cholesterol, reguluje pracę serca, ma korzystny wpływ na układ krwionośny (przewidziała powstawaniu zakrzepów). Opóźnia też starzenie.
Nie tylko plusy
Nasz kraj to czekoladowa potęga. Jest czwartym na świecie importerem czekolady. Statystyczny Polak zjada jej rocznie około 6 kilo, czyli 60 tabliczek – pięć miesięcznie. Ale nie jesteśmy w tym rankingu liderami. Więcej od nas kakaowego przysmaku zjadają Szwajcarzy, Niemcy, Anglicy czy Szwedzi.
Jednak tradycyjna, mleczna czekolada, najchętniej spożywana przez Polaków, zawiera składniki, które niekoniecznie mają dobry wpływ na zdrowie. Mowa tu głównie o prostym cukrze. Jego spożycie w naszym kraju niestety bardzo szybko rośnie i powoduje wiele chorób, w tym cukrzycę, uznaną za epidemię XXI wieku. Także wysoka kaloryczność nie jest czymś mile widzianym przez osoby, które dbają o swoją dietę.
Czekoladowe nowinki
Na rynku pojawia się więc coraz więcej alternatywnych propozycji, które mają być rozsądnym kompromisem. Ich twórcom chodzi o to, by czekolada pozostała czekoladą, zachowała swój unikalny, uzależniający smak, ale zawierała tylko zdrowe składniki i była jak najmniej tucząca.
- Pracowaliśmy nad formułą naszej czekolady dość długo – mówi Ewelina Choińska, współwłaściciela Fit Cake i twórczyni kultowych smaków polskiej sieci „nie-cukierni”. – Warunek był jeden: zero cukru. To dewiza naszej firmy. Chcieliśmy stworzyć propozycję, która będzie odpowiednia także dla osób na dietach wykluczających i odchudzających się, a więc bez glutenu, bez laktozy i z jak najmniejszą ilością kalorii. Zależało mam też na niebanalnych smakach.
Ilość sprzedawanych co miesiąc tabliczek wskazuje na to, że zamysł się powiódł, a czekolady Fit Cake przypadły do gustu klientom.
Czekolada Fit Cake zamiast posiłku
W Fit Cake powstały cztery warianty czekolady: dwa białej – są to Roasted Apple&Cinnamon oraz Crunchy Cookie&Cream z ciasteczkami. Dwie to klasyczne tabliczki, zawierające około 70 proc. miazgi kakaowej - Roasted Salty Almond (wzbogacona migdałami i solą himalajską) oraz Salty Peanut Butter.
Każda ma dokładnie opisany makro skład. Zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe z grupy omega-9 i omega-6. Jest też mniej kaloryczna niż czekolady popularnych marek. Ta z Fit Cake liczy ok. 400 kalorii, podczas gdy te sklepowe co najmniej 500, a przeważnie dużo więcej.
- Dzięki temu, że nasze czekolady nie zawierają cukru i mają zbilansowany skład białka, węgli i tłuszczy stanowią pełnowartościowy posiłek, który może zastąpić np., śniadanie, dostarczając organizmowi potrzebnych składników - dodaje Ewelina Choińska.
Warto więc w Dzień Czekolady, który przypada w zwykły wtorek sięgnąć po niezwykłą tabliczkę bez cukru.