Jagoda i Robert Wojtkowscy zawsze marzyli o własnej kawiarni ze swoimi wypiekami. Jednak to pojawienie się cukrzycy wymusiło na nich zmianę kierunku i otworzyło drogę do bezcukrowego sukcesu.
Wszystko zaczęło się, gdy para przygotowywała się do ślubu. Jagoda od zawsze uwielbiała piec – już na studiach szykowała torty i ciasta dla znajomych, a wolny czas i odłożone środki przeznaczała na szkolenia z tradycyjnego cukiernictwa. Życie jednak szybko zweryfikowało te słodkie plany. U Jagody zdiagnozowano insulinooporność z czasem doszła również nietolerancja laktozy, Robert natomiast zmaga się z cukrzycą.
– Z powodu problemów zdrowotnych zaczęliśmy piec bez cukru i laktozy – wspomina Robert. – A gdy przyszedł czas na organizację wesela, okazało się, że nikt nie potrafi zrobić tortu weselnego bez tych składników.
Para obdzwoniła dziesiątki cukierni w Poznaniu. Wszędzie słyszeli to samo: "Nie wiemy, jak to zrobić", "Nie gwarantujemy, że tort się nie rozpadnie". Tradycyjni cukiernicy po prostu nie pracowali z takimi składnikami i nie rozumieli, jak się zachowują.
– Sami nie chcieliśmy przygotowywać tortu na własne wesele – śmieje się Jagoda. – Ale wtedy zrozumieliśmy, że jest dużo takich osób jak my, które potrzebują specjalistycznych słodyczy zarówno od święta, jak i na co dzień.
Odkrycie białostockiej perełki
Pandemia przesunęła ich ślub o półtora roku, ale dała czas na szukanie rozwiązań. Para przeglądała oferty franczyzowe, planowali wyjazd na targi w Warszawie. W końcu przypadkiem natknęli się na cukiernię z Białegostoku – Fit Cake.
– To było na samym początku, mieli sześć placówek – opowiada Robert. – Nie byli rozreklamowani, ale to było dokładnie to, czego szukaliśmy.
Para nie była początkująca w biznesie. Przez cztery lat prowadzili salony prasowe, więc temat działalności handlowej nie był im obcy. Gastronomia to jednak zupełnie inna bajka.
– Bardzo intensywnie to sprawdzaliśmy i przemyśleliśmy – przyznaje Jagoda. – Mieliśmy mnóstwo pomysłów, które były zbieżne z kierunkiem obranym przez Ewelinę i Rafała.
Sukces na dwóch frontach
Dziś Wojtkowscy prowadzą już dwa lokale Fit Cake w Poznaniu. Pierwszy znajduje się na Łazarzu przy Parku Wilsona – w kamieniczce z dużym zielonym ogrodem, fontanną i wiszącymi fotelami. To prawdziwa strefa relaksu w centrum miasta.
– Goście bardzo cenią ten ogród – mówi Jagoda. – To nie jest tylko miejsce, gdzie kupujesz ciasto i wychodzisz.
Drugi lokal otworzyli w największym poznańskim centrum handlowym Posnania, po drugiej stronie miasta. Tu stawiają na lifestyle i edukację.
– To ma być nie tylko przestrzeń sprzedażowa, ale także miejsce, gdzie podnosimy świadomość o produktach bezglutenowych i bezcukrowych – tłumaczy Robert.
Współpraca, nie hierarchia
Jak oceniają współpracę z siecią Fit Cake? Wojtkowscy są zadowoleni z wolności, jaką daje im ta franczyza.
– To jest współpraca, a nie hierarchia – opowiada Jagoda. – Ewelina i Rafał to fantastyczni ludzie. Mamy dużą swobodę w kwestiach marketingowych, dobierania dostawców, wybierania składników. Są sugestie, ale nie nakazy.
Pozytywnie oceniają też nowy wymóg certyfikacji lokali.
– Wcześniej było sporo punktów bez certyfikatów – mówi Jagoda. – Teraz to się zmienia i bardzo nas to cieszy.
Historia o potrzebie
Jagoda i Robert to przykład na to, że najlepsze biznesy rodzą się z osobistych potrzeb. Zaczęli od własnego problemu – braku dostępu do słodyczy dla diabetyków. Dziś ich lokale cieszą się popularnością wśród poznańskich smakoszy zdrowej żywności.
– Nasza kawiarnie zostały ciepło przyjęte w Poznaniu – podsumowuje Robert z uśmiechem. – I to nas najbardziej cieszy.
Od ślubu bez cukru do dwóch prosperujących niecukierni – historia państwa Wojtkowskich pokazuje, że czasem największe ograniczenia mogą stać się przepustką do sukcesu.
-To wspaniałe , że młodzi ludzie decydują się na rozwój osobisty w nowej dziedzinie i podążają za marzeniami . Historia Pary z Poznania pokazuje, że wzajemna miłość i wsparcie może być super filarami w partnerstwie franczyzowym . Dziękuje za zaufanie - mówi Rafał Kościuk
– Z powodu problemów zdrowotnych zaczęliśmy piec bez cukru i laktozy – wspomina Robert. – A gdy przyszedł czas na organizację wesela, okazało się, że nikt nie potrafi zrobić tortu weselnego bez tych składników.
Para obdzwoniła dziesiątki cukierni w Poznaniu. Wszędzie słyszeli to samo: "Nie wiemy, jak to zrobić", "Nie gwarantujemy, że tort się nie rozpadnie". Tradycyjni cukiernicy po prostu nie pracowali z takimi składnikami i nie rozumieli, jak się zachowują.
– Sami nie chcieliśmy przygotowywać tortu na własne wesele – śmieje się Jagoda. – Ale wtedy zrozumieliśmy, że jest dużo takich osób jak my, które potrzebują specjalistycznych słodyczy zarówno od święta, jak i na co dzień.
Odkrycie białostockiej perełki
Pandemia przesunęła ich ślub o półtora roku, ale dała czas na szukanie rozwiązań. Para przeglądała oferty franczyzowe, planowali wyjazd na targi w Warszawie. W końcu przypadkiem natknęli się na cukiernię z Białegostoku – Fit Cake.
– To było na samym początku, mieli sześć placówek – opowiada Robert. – Nie byli rozreklamowani, ale to było dokładnie to, czego szukaliśmy.
Para nie była początkująca w biznesie. Przez cztery lat prowadzili salony prasowe, więc temat działalności handlowej nie był im obcy. Gastronomia to jednak zupełnie inna bajka.
– Bardzo intensywnie to sprawdzaliśmy i przemyśleliśmy – przyznaje Jagoda. – Mieliśmy mnóstwo pomysłów, które były zbieżne z kierunkiem obranym przez Ewelinę i Rafała.
Sukces na dwóch frontach
Dziś Wojtkowscy prowadzą już dwa lokale Fit Cake w Poznaniu. Pierwszy znajduje się na Łazarzu przy Parku Wilsona – w kamieniczce z dużym zielonym ogrodem, fontanną i wiszącymi fotelami. To prawdziwa strefa relaksu w centrum miasta.
– Goście bardzo cenią ten ogród – mówi Jagoda. – To nie jest tylko miejsce, gdzie kupujesz ciasto i wychodzisz.
Drugi lokal otworzyli w największym poznańskim centrum handlowym Posnania, po drugiej stronie miasta. Tu stawiają na lifestyle i edukację.
– To ma być nie tylko przestrzeń sprzedażowa, ale także miejsce, gdzie podnosimy świadomość o produktach bezglutenowych i bezcukrowych – tłumaczy Robert.
Współpraca, nie hierarchia
Jak oceniają współpracę z siecią Fit Cake? Wojtkowscy są zadowoleni z wolności, jaką daje im ta franczyza.
– To jest współpraca, a nie hierarchia – opowiada Jagoda. – Ewelina i Rafał to fantastyczni ludzie. Mamy dużą swobodę w kwestiach marketingowych, dobierania dostawców, wybierania składników. Są sugestie, ale nie nakazy.
Pozytywnie oceniają też nowy wymóg certyfikacji lokali.
– Wcześniej było sporo punktów bez certyfikatów – mówi Jagoda. – Teraz to się zmienia i bardzo nas to cieszy.
Historia o potrzebie
Jagoda i Robert to przykład na to, że najlepsze biznesy rodzą się z osobistych potrzeb. Zaczęli od własnego problemu – braku dostępu do słodyczy dla diabetyków. Dziś ich lokale cieszą się popularnością wśród poznańskich smakoszy zdrowej żywności.
– Nasza kawiarnie zostały ciepło przyjęte w Poznaniu – podsumowuje Robert z uśmiechem. – I to nas najbardziej cieszy.
Od ślubu bez cukru do dwóch prosperujących niecukierni – historia państwa Wojtkowskich pokazuje, że czasem największe ograniczenia mogą stać się przepustką do sukcesu.
-To wspaniałe , że młodzi ludzie decydują się na rozwój osobisty w nowej dziedzinie i podążają za marzeniami . Historia Pary z Poznania pokazuje, że wzajemna miłość i wsparcie może być super filarami w partnerstwie franczyzowym . Dziękuje za zaufanie - mówi Rafał Kościuk