Pierwszy lokal KOKU Sushi powstał dekadę temu w Białymstoku. Dzisiaj sieć liczy już 40 restauracji i jest największą tego typu franczyzą w Polsce. Jakie były początki firmy, co zadecydowało o jej sukcesie i czego możemy się spodziewać od KOKU Sushi w przyszłości?
KOKU Sushi to rodzinna firma, za którą stoi małżeństwo Urszula i Mariusz Olechnowie oraz Piotr Olechno.
Wszystko zaczęło się w 2004 roku, kiedy Urszula i Mariusz otworzyli Orient Express – pierwszy w Białymstoku lokal z kuchnią chińską i japońską, w którym można było zjeść sushi.
– Na początku XXI wieku sushi było orientalną nowinką, szczególnie na Podlasiu. Zapoznawaliśmy więc naszych gości z tą potrawą, uczyliśmy, w jaki sposób trzymać pałeczki, czym jest sos sojowy, wasabi czy gari i jak korzystać z tych dodatków – wspomina Mariusz Olechno, który przez lata zdobywał bogate kulinarne doświadczenia na statkach wycieczkowych oraz w Hotelu Cristal. – W 2011 roku powstał zupełnie nowy koncept – KOKU Sushi. Wystrój wnętrza, serwowane potrawy, zastawa i obsługa kelnerska – wszystko było w nim dopracowane w najmniejszym detalu. Goście to docenili, a my zaczęliśmy tworzyć plany dotyczące rozwoju sieci.
Rok później do właścicieli dołączył brat Mariusza – Piotr Olechno, który przejął zarządzanie białostocką restauracją. Urszula i Mariusz postanowili wtedy stworzyć bliźniaczy lokal w oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów Łomży. Pierwsza franczyza powstała natomiast w 2013 roku w Ostrowie Wielkopolskim.
– Wypracowaliśmy powtarzalność na wszystkich płaszczyznach. Dodatkowo wyróżniliśmy się bogatą i ciekawą ofertą, rozbudowanym systemem szkoleń i gwarancją wsparcia na każdym etapie inwestycji. To sprawiło, że zyskiwaliśmy zainteresowanie kolejnych partnerów, a sieć rosła w tempie od 3 do 6 lokali w ciągu każdego roku – mówi Urszula Olechno.
W 2018 roku sieć opracowała nowy wariant współpracy – KOKU Sushi Premium, czyli restaurację o podwyższonym standardzie. Wprowadziła także własną aplikację do zamawiania potraw online i kartę lojalnościową. Silnie działała ponadto w mediach społecznościowych, prowadząc marketing online.
– Nasza marka jest bardzo dynamiczna – jesteśmy stale obecni w internecie, podkreślamy wszystkie ważne momenty roku, organizujemy eventy w stylu Noc sushi czy wewnętrzny konkurs dla sushi masterów. Do tego dochodzą atrakcyjne promocje i nowe propozycje w menu. To przyciąga nie tylko gości, ale także potencjalnych franczyzobiorców, którzy chcą rozwijać swój biznes pod szyldem prężnie rozwijającej się firmy. Mamy przyjemność współtworzyć sieć ze świetnymi ludźmi, z którymi łączą nas partnerskie, pozytywne relacje. To ogromna wartość w tej branży – komentuje Urszula Olechno.
Na przekór pandemii
KOKU Sushi nie zatrzymał nawet lockdown związany z pandemią. Restauracje świetnie odnalazły się na rynku delivery, do tego stopnia, że obroty niektórych były wyższe niż przy otwartych salach. W szczycie epidemii powstał nawet kolejny koncept współpracy – KOKU Sushi Point, czyli lokal nastawiony wyłącznie na wynosy i dowozy.
– Rok temu otworzyliśmy 4 nowe punkty, jednak wszystko wskazuje na to, że to 2021 będzie pod tym względem rekordowy. Cieszy nas to, tym bardziej że działamy w tak niestabilnych i niesprzyjających dla gastronomii czasach – przekonuje współwłaścicielka KOKU Sushi.
Obecnie na mapie kraju działa 40 restauracji KOKU Sushi. Umowy na otwarcie kolejnych są już podpisane w kolejnych kilkunastu lokalizacjach. To czyni białostocką franczyzę największą siecią sushi barów w Polsce.
Plany na przyszłość? Dalsza ekspansja na rynku, zaskakiwanie nowościami i wyznaczanie trendów.
– Celujemy zarówno w duże miasta, jak i te mniejsze, dla których sushi to atrakcyjna nowość na kulinarnej mapie. Widzimy tu ogromny potencjał i lukę, którą zamierzamy zagospodarować w nadchodzącym czasie. Dodatkowo chcemy wzmocnić nasze proekologiczne działania. Niedawno wprowadziliśmy na przykład przyjazne dla środowiska opakowania do dań na wynos i w dostawie. To dla nas ważny krok w kierunku minimalizowania zużycia plastiku. Mamy też nadzieję, że sytuacja związana z pandemią unormuje się na tyle, że już wkrótce będziemy znów wykorzystywać 100% swoich możliwości – podsumowuje Urszula Olechno.
Od lewej: Piotr Olechno, Urszula Olechno oraz Mariusz Olechno