Minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak podpisał rozporządzenie, które nakłada na właścicieli nieruchomości obowiązek montażu czujników przeciwpożarowych w domach i mieszkaniach. Nowe przepisy wejdą w życie na początku grudnia i w pierwszej kolejności będą dotyczyć nowo budowanych obiektów. W przypadku już istniejących budynków czujki będą obowiązkowe od 1 stycznia 2030 r. – Inwestorzy już teraz powinni zainteresować się tematem, aby spełnić nowe wymogi prawne i dobrać urządzenia przeciwpożarowe najlepiej dopasowane do ich potrzeb – ocenia Artur Klemnesowicz, przedstawiciel firmy STEKOP, która zajmuje się montażem systemów monitoringu pożarowego i współpracuje z Państwową Strażą Pożarną.
W podpisanym przez ministra rozporządzeniu utrzymano dotychczasowe przepisy dotyczące ochrony przeciwpożarowej i dodano kolejne zapisy. Zgodnie z nimi, w każdym mieszkaniu będzie musiała znajdować się przynajmniej jedna czujka dymu, natomiast w pomieszczeniu, gdzie odbywa się proces spalania paliwa stałego, ciekłego lub gazowego, wymagana będzie instalacja czujki czadu. Nowe przepisy nie będą dotyczyć obiektów, które już są chronione przez system sygnalizacji pożarowej, pomieszczeń wyposażonych w urządzenia z zamkniętą komorą spalania, a także takich, gdzie spalanie odbywa się w zasilanym gazem urządzeniu do przygotowywania posiłków.
Czujniki muszą spełniać określone standardy, co ma gwarantować ich niezawodność. Jak mówi Artur Klemensowicz z firmy STEKOP, na rynku jest duży wybór urządzeń różniących się skutecznością i funkcjonalnościami. – Nowoczesne czujniki są w stanie wykryć nawet najmniejsze ilości dymu czy wzrost temperatury. W profesjonalnych systemach monitoringu pożarowego niekiedy montujemy także kamery termowizyjne, które pozwalają na wykrycie źródeł ciepła. Dzięki temu można monitorować stan budynków oraz szybko lokalizować miejsca, gdzie może dojść do pożaru. Natomiast kamery, wyposażone w zaawansowane systemy analityki obrazu, mogą automatycznie rozpoznawać oznaki pożaru, takie jak dym czy płomienie, i natychmiast wysyłać alarm do straży pożarnej – wskazuje Artur Klemensowicz. Ekspert podkreśla, że w mieszkaniach i domach doskonale mogą się sprawdzić także rozwiązania połączone z systemami alarmowymi, takimi jak DIONE, bezprzewodowymi i sterowanymi przez aplikacje mobilne.
– Na ochronie przeciwpożarowej nie warto oszczędzać. Wiele pożarów kończy się tragicznie z powodu braku szybkiej reakcji na zagrożenie – podkreśla Artur Klemensowicz. Według danych MSWiA każdego roku w Polsce w pożarach budynków lub innych obiektów budowlanych życie traci średnio 455 osób.
